Rekruci!
Mówi wasz szkoleniowiec. Cieszę się, że widzę Was na trzeciej lekcji. Mam nadzieję, że uważnie słuchaliście podczas poprzednich sesji dotyczących podstaw i ataku. Dziś zajmiemy się obroną i tym, jak może ona uratować życie Waszego wirtualnego pilota. Jako żółtodzioby znajdziecie się w krytycznym położeniu szybciej, niż byście chcieli. Bardzo ważna jest zatem wiedza o tym, jak w takim położeniu zmaksymalizować swoje szanse przeżycia.
Przeciwnik „na szóstej” nie oznacza, że już po Was. Istnieje mnóstwo manewrów, dzięki którym można pozbyć się ogona, a być może nawet strącić ścigający Was samolot. Poznajmy je!
Znać niebezpieczeństwo! – Przez pierwsze kilka lotów trzeba być bardzo uważnym i trzymać się z dala od zagrożenia, szczególnie jeśli nie rozgryźliście do końca swojego samolotu, a więc nie jesteście tak skuteczni w bitwie. Bardzo prawdopodobne jest, że doświadczony przeciwnik zauważy żółtodzioba i weźmie go na pierwszy, łatwy cel. Musicie być na to gotowi!
Najważniejszym manewrem obronnym jest to, że… nie musicie korzystać z takich manewrów. Nie rzucajcie się w wir walki! Bądźcie rozsądni. Nie ruszajcie w bój, jeśli uznacie, że jesteście wolniejsi, słabsi lub gdy siły przeciwnika są przeważające. Aby uniknąć przykrych niespodzianek, należy cały czas się rozglądać. Spostrzeżenie napastników z oddali da Wam więcej czasu na manewr wymijający, który nierzadko może uratować życie. Nie skupiajcie się tylko na swoim celu! Na przykład, początkujący piloci ciężkich bombowców mają w zwyczaju lecieć w prostej linii do swojego celu naziemnego, zapominając o wszystkim, co dzieje się wokół. Sądzą, że najważniejsze jest być pierwszym u celu. Skupiają się na nim, nie myśląc o reszcie.
Roztropny pilot zawsze ma na oku nie tylko swój ogon, lecz także oba skrzydła. Często spoglądajcie na mini-mapę! Pokazuje ona wrogów wykrytych przez Waszych sojuszników. Dzięki temu możecie poznać mniej uczęszczane trasy i, w razie potrzeby, zmienić swój kurs.
W wolnych chwilach warto rozejrzeć się wokół samolotu, trzymając prawy przycisk myszy i ruszając nią. Pozostawajcie w kontakcie z sojusznikami i bądźcie czujni na ich sygnały. Komunikacja w drużynie może znacznie zwiększyć szanse przetrwania.
Nie marnować czasu! Reagować natychmiast! – Pierwsza zasada obrony mówi, że nawet wszystkie środki ostrożności świata nie ochronią Was przed czyhającymi na Was niebezpieczeństwami. Prędzej czy później każdemu zdarzy się mieć wroga na ogonie. Wiedzcie, że to normalne i nie ma co panikować. Od żółtodzioba po asa przestworzy, każdemu zdarza się grać w obronie.
Wynik takiej sytuacji rozstrzyga najczęściej szybkość reakcji. Gdy dostrzeżecie, że ktoś ma Was na muszce i oddaje pierwsze strzały, musicie reagować niezwłocznie. Najlepiej rozpoznać do tego czasu teren wokół i oszacować swoje szanse (patrz punkt poniżej). W zależności od typu samolotu, należy podjąć odpowiednie manewry wymijające. Unikanie zagrożenia to PIERWSZA zasada, którą powinni kierować się niedoświadczeni gracze. W takim wypadku muszą oni rzucić wszystko (pościg za wrogiem, pomoc sojusznikowi czy lot w kierunku celu naziemnego) i natychmiast ratować siebie! Gubienie ogona bywa trudne i trzeba w pełni się na nim skupić. Z własnego doświadczenia wiecie, jak czuje się napastnik. Gdy już obrał cel, to za wszelką cenę próbuje go strącić. Nie czekajcie, aż pozostanie Wam tylko połowa PW! Jeśli życie Wam miłe, reagujcie natychmiast!
Nie być łatwym celem! – Gdy się bronicie, starajcie się być jak najtrudniejszym celem. Wykonujcie wszelkie ewolucje, które utrudnią trafienie napastnikowi. Nurkujcie, wznoście się i kręćcie – róbcie wszystko, co pomoże Wam zgubić ogon! Przede wszystkim nigdy nie lećcie w linii prostej! Ciągle zmieniajcie kierunek lotu, chyba że staracie się zwiększyć prędkość w karkołomnym nurkowaniu (swoją drogą bardzo ryzykowanym).
Drugim ważnym aspektem gubienia ogona jest prędkość. Jej zachowanie lub zwiększenie jest równie ważne, aby uciec komuś z linii strzału. Uniknięcie salwy nie rozwiąże problemu, jeśli w wyniku manewru utracicie połowę prędkości. Powolny samolot jest mniej dynamiczny i zwinny, przez co łatwiejszy do trafienia.
Gubiąc ogon, należy zachować kompromis pomiędzy pozostaniem w ruchu, a zachowaniem prędkości. Jeśli wiecie, że macie mocniejszy silnik, możecie spróbować po prostu uciec przeciwnikowi. Możecie też spróbować wykorzystać moc silnika, by wejść na wyższy pułap, choć ta taktyka bywa niebezpieczna. Z własnego doświadczenia wiecie, że trudniej namierzyć samolot pikujący niż nurkujący. Jeżeli uda Wam się dostatecznie szybko osiągnąć wystarczający pułap, możecie uniknąć uszkodzeń, lecąc bezpośrednio nad napastnikiem.
Aby podjąć taką decyzję, warto dokładnie znać zarówno swój samolot, jak i maszynę przeciwnika. Jeżeli uważaliście, że prędkość wznoszenia to bezużyteczna statystyka, może zmienicie zdanie, doceniwszy ją z perspektywy obrońcy.
Korzystać z sojuszniczej bazy! – Gdy zostaniecie sami lub przeciwnik ma przewagę, nie wahajcie się wrócić do bazy. Stanowiska przeciwlotnicze mogą skutecznie odwrócić uwagę pościgu lub uszkodzić przeciwników, co da Wam czas do namysłu. Wielu graczy, zwłaszcza tych skupiających się na lekkich myśliwcach, ma tendencję do lekceważenia celów naziemnych (sojuszniczych i wrogich), jako że zwykle ścigają inne samoloty. To poważny błąd.
Niezależnie od samolotu, za którego sterami siedzicie, warto rozważyć zwabienie przeciwnika do swojej bazy. Zmasowany ogień stanowisk przeciwlotniczych z pewnością utrudni życie Waszym wrogom, podczas gdy Wy przemieścicie się na bezpieczne pozycje.
Nie lekceważcie siły tych wirtualnych sojuszników! Czasem nawet nieznaczne uszkodzenia mogą sprawić, że przeciwnik rozmyśli się i przerwie pościg. A nawet jeśli nie, stanowiska przeciwlotnicze mogą zawsze lekko poturbować wroga, przy odrobinie szczęścia uszkadzając jego skrzydło lub silnik. To utrudni mu kontynuowanie pościgu i da Wam czas na zwiększenie dystansu między Wami.
Starajcie się lecieć około 200–300 m nad bazą. Na tej wysokości stanowiska przeciwlotnicze są najskuteczniejsze i zadają największe uszkodzenia wrogowi.
Zrzucić balast! – Jeśli gracie obładowanym samolotem, jak najszybciej pozbądźcie się bomb i rakiet. Trzymanie dodatkowego balastu do końca meczu nie ma sensu, jeżeli musicie skupiać się na potyczkach powietrznych. Gdy zostaniecie zmuszeni do walki bez żadnego wsparcia, zrzucenie balastu w celu zyskania zwrotności może okazać się najlepszym pomysłem. Zdziwi Was, o ile szybszy może być samolot bez dodatkowego obciążenia. Ponadto, silnik pozwoli Wam wówczas zwiększyć prędkość wznoszenia, co bywa pomocne w ucieczce na wyższy pułap (patrz „Nie być łatwym celem!”).
Nie martwcie się, że marnujecie bomby i rakiety! Dla Waszej drużyny więcej warci jesteście w powietrzu i bez bomb, niż na ziemi z całym arsenałem świata.
Tym niemniej korzystajcie z tej zasady rozsądnie. Nie ma co wyrzucać wszystkiego, gdy tylko zobaczycie wroga na horyzoncie. Potraktujcie to bardziej jako ostatnią deskę ratunku.
Chcecie dowiedzieć się, jak się bronić i jednocześnie strącić przeciwnika? O tym napiszemy w kolejnej części akademii lotniczej dotyczącej obrony.
Na dziś to wszystko, Rekruci. Rozejść się!
Przygotujcie się do startu!