21. stycznia
“Archeologia to poszukiwanie faktów. Nie prawdy. Jeśli tym, czego szukacie jest prawda to wykłady dra Tyree z filozofii są prowadzone w tamtej sali. A więc zapomnijcie o Waszych wizjach zaginionych miast, egzotycznych podróży i przekopywaniu świata. Nie ruszamy z mapą, by wykopać ukryte skarby a krzyżyk nigdy nie oznacza właściwego miejsca. Siedemdziesiąt procent archeologii ma miejsce w bibliotece. Badamy. Czytamy.”
Dr. Henry Walton "Indiana" Jones, Jr
“Indiana Jones i Ostatnia Krucjata.” Scenariusz Jeff Boam, na podstawie historii stworzonej przez Georgea Lucasa i Menno Meyjesa.
Profesjonalni archeolodzy z reguły krzywią się w momencie, gdy ktoś porównuje ich z Indianą Jonesem, wspomina o filmach Spielberga czy Lucasa, ale w tym przypadku dr Jones ma sporo racji. W gruncie rzeczy nawet zaniżył on procent czasu, jaki trzeba spędzać w bibliotekach, w archiwach, zarówno państwowych jak i prywatnych i, w coraz większym stopniu, w Internecie.
Zanim w ogóle wsiedliśmy do samolotu do Rangunu, zespół zajmujący się Spitfirami w Birmie zajmował się dokładnymi badaniami dokumentacji, przede wszystkim w muzeum RAF oraz Narodowym Archiwum w Kew. Celem było uchwycenie historii zaginionych maszyn RAF w Mingaladon w oparciu nie tyle o wybiórcze i zawodne wspomnienia świadków, ale o konkretne dowody w postaci dokumentów wojska i organów państwowych z 1945 i 1946 roku tj. momentu gdy zaczęły krążyć legendy o Mingaladon i zagrzebanych samolotach.
Badania dokumentów zaczęły się niemal w tym samym momencie, w którym historia samolotów poraz pierwszy ukazała się na łamach the Daily Telegraph wiosną 2012. Począwszy od danych dostarczonych przez Dawida Cundalla, prace szybko objęły nowe badania w celu ustalenia kontekstu i całego tła wydarzeń. W październiku 2012 zajmowało się tym już trzech badaczy specjalistów, których praca obejmowała także przesłuchiwanie świadków, do czego dochodziły prace ekspertów z Room 608 Productions, którzy skupili się na tworzeniu filmu dokumentalnego o poszukiwaniach Spitfirów przez Davida i jego zespół.
Dokładne przestudiowanie całej dostępnej dokumentacji ma kluczowe znaczenie ponieważ w archeologii to kontekst rozstrzyga o wszystkim.
Przedmiot wykopany z ziemi jest po prostu przedmiotem, nawet jeśli jest to taka piękna ikona lonictwa jak Spitfire. Tymczasem przedmiot wykopany z ziemi, który można zbadać, porównać z dokumentami i miejscem znaleziska ma o wiele większe znaczenie i niesie ze sobą nieporównanie więcej treści, z uwagi na zachowane powiązania z miejscem, czasem i ludźmi.
Czytelnia Biblioteki Brytyjskiej
Wszystkie nasze badania skupiały się na próbie udzielenia odpowiedzi na kilka istotnych pytań, co pozwoliłoby osadzić w konkretnych ramach opowieść o zaginionych maszynach, która pojawiła się w 1945/46 roku i skupić się na poszukiwaniach na lotnisku Mingaladon ( obecnie Międzynarodowy Port Lotniczy Rangun )…
Do tego dochodziło kilka konkretnych pytań odnośnie miejsca – czyli Portu Lotniczego Rangun.
Uważamy, że postępowalibyśmy nieodpowiedzialnie, a także w sposób pozbawiony szacunku względem poległych gdybyśmy nie brali takiego ryzyka pod uwagę w przypadku wykopalisk; mówimy tu o pracach wykonywanych przez zawodowców. W naszym wypadku, prace ziemne były koordynowane przez Field Directora Martina Browna, który ma wielkie doświadczenie w postępowaniu z odpowiednimi władzami dzięki swemu projektowi “Plugstreet” w Belgii, oraz przez archeologa Roda Scotta, specjalistę z Defence Infrastructure Organisation Historic Environment Team, należącego do Królewskiego Korpusu Logistycznego.
W tej chwili project wkracza w fazę, w której ślęczenie w archiwach przekłada się na etap prac polowych, a wyniki dotychczasowych prac zyskają potwierdzenie, uzupełnienie lub może zostaną przekreślone w wyniku działań zespołu pod kierownictwem Martina Browna, wspieranego przez Roda Scotta i doskonałego specjalistę od prac polowych Manny`ego Mercado. Używając języka archeologów, zespół zaczął ‘wygrzebywać’ Legendę Mingaladon, porównując opowieści i dane z dokumentów z tym, co odsłania ziemia. Dokumenty opowiadają część historii i jest ona fascynująca i żywa, nawet jeśli chodzi po prostu o zapis minuta po minucie dokonań brytyjskiej biurokracji wojskowej ale jak dokładnie tak jak powiedział Indiana Jones – nie ma krzyżyka oznaczającego miejsce ukrycia skarbu. Nawet geofizyka jedynie sugeruje możliwe cele, które zespół musi dopiero przebadać.
Niemniej zebrane razem dokumenty zaczynają opowiadać zniewalającą i bardzo ludzką opowieść o tym co działo się w bazie RAF Mingaladon, gdy II wojna światowa powoli zbliżała się ku końcowi i gdy zaczynały się zmagania o niepodległość Birmy. Wkróce odkryjemy, czy ta historia układa się w kompletną opowieść i czy ‘fakty zagrzebane w ziemi’ ją potwierdzą, czy też jej zaprzeczą.
<<Poprzedni wpis | Następny wpis>> |
---|